Olejek Eveline 8w1-ulubiony olejek do włosów

Dzisiaj zapraszam Was na parę słów o moim ostatnim ulubieńcu.W zeszłym tygodniu znowu nie miałam zbyt dużo czasu na bloga ale za to dzisiaj udało mi się porobić zdjęcia do przyszłych postów.To tyle słów wstępu :)





Olejki są moimi ulubionymi kosmetykami do włosów,no może jeszcze uwielbiam balsamy do mycia włosów,ale olejki zdecydowanie zastępują mi wszelkie maski i odżywki do włosów przez co trochę oszczędzam pieniążków,kiedy nie muszę kupować co 3 tygodnie nowej maski czy odżywki.W każdym razie olejek już trochę u mnie przeleżał i dopiero jakiś czas temu go wyjęłam i zaczęłam używać,z małą obawą ponieważ recenzję na wizażu jak i na blogach nie powalają,ale jak to bywa ,życie nas zaskakuje i tak samo zaskoczył mnie ten olejek :)





Mogę stwierdzić że jest to mój jeden z ulubionych olejków do włosów,szczególnie przez jego dozownik.Atomizer świetnie się sprawuję,wystarczy kilka naciśnięć  i już włosy na długości są pokryte odpowiednią ilością olejku,nie za dużą nie za małą,atomizer dozuję idealną ilość produkty i rozpyla się równomiernie-miałam wielkie obawy co to tego dozownika,wiadomo jak to bywa a jeszcze jest to olejek i obawiałam się że będzie on psikał "strumieniem"mam nadzieje że wiecie o co chodzi ,czasami tak się zdarza że zamiast równomiernej mgiełki otrzymujemy  takie "strumień" jak ja to nazywam







Niestety jestem trochę zawiedziona wydajnością tego olejku sądziłam ,że przez atomizer będzie on bardziej wydajny niż olejku w tradycyjnych butelkach,kiedy to czasami wylewa się go za dużo.A tu jednak dość szybko mi znika z butelki.Kupiłam go na jakiejś promocji czy wyprzedaży za parę złoty,ale jego regularna cena to około 25 zł więc trochę dużo jak za taką wydajność,lecz jego działanie mi to zupełnie rekompensuje.



A teraz najważniejsze czyli działanie,no i tu jestem zachwycona,tak jak pisałam jego mała wydajność zupełnie mi nie przeszkadza kiedy widzę jak układają się po nim moje włosy.Są takie mięciutkie i mięsiste,a jak zrobię jeszcze płukankę z octu jabłkowego ,który dodaje blasku moim włosom to w ogóle cud,miód i orzeszki :)

Producent zapewnia nas o odbudowie włókna włosa czy o ich regeneracji,to ja jestem zdania że uszkodzonym ,zniszczonym włosom pomogą tylko ostre nożyczki,ale ten olejek na pewno je odżywia,chroni przed zniszczeniami i sprawia że bardziej się błyszczą. Ma on również pomóc w rozczesywaniu włosów jednak tego nie wiem,bo już od kilku tygodni moje włosy nie widziały szczotki :)

Zmywam go za pomocą szamponu Alterry bądź balsam Mrs Potters,obawiałam się że nie poradzi sobie z olejkiem,szczególnie że na skórę głowy stosuje rycynowy ale po wcześniejszym nałożeniu odżywki na 30 min i dopiero umycia włosów,włosy są domyte,nie zdarzyło
 mi się żeby były jakieś przyklapnięte itd..


Tak więc to wszystko co myślę o olejku Eveline,może o używałyście i też stał się waszym hitem lub bublem,koniecznie napiszcie w komentarzach :)


Pozdrawiam cieplutko :*

6 komentarzy:

  1. Ja mam do niego mieszane uczucia. Używałam go na końcówki włosów po myciu, ale odniosłam wrażenie, że mi je przesusza. Odstawiłam go na jakiś czas i włosy wróciły do normy. Używam go więc na suche, tak żeby je wygładzić. Tu się spisuje w miarę dobrze, ale mój hit to to nie jest :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisałam u siebie na temat tego olejku, u mnie w pojedynkę nie działa, dlatego ja dodaję go zawsze do maski i pozostawiam na 30-40min

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spróbuje i takiej wersji przy następnym myciu :)

      Usuń
  4. Muszę wypróbować :) Teraz używam z Isany i jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fakt, cena trochę za duza jak na taki olejek przy niskiej wydajności. Kiedyś zastanawiałam się czy go kupić, ale chyba są o wiele lepsze i w nizszej cenie olejki do włosów :) pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Vegan curly hair , Blogger