Eksperyment: 3 miesiące bez czesania włosów
Niestety w ostatnim tyogodniu nie pojawił się żaden wpis,ale to dlatego że niestety już nadeszła ta jesienno-zimowa pora kiedy wracam do domu jest już ciemno.(i tego najbardziej nie lubię w tym okresie)I nie ma żadnych szans na zrobienie zdjęć na bloga,ale z racji weekendu postaram się porobić zdjęcia na zapas by na blogu nie było zastoju :)
W każdym razie dzisiaj przychodzę do Was z postem na temat mojego eksperymentu,czyli trzech miesięcy bez czesania włosów.Jak kiedyś jak zaczynałam włosomaniactwo i przeczytałam na blogu o nie czesaniu włosów to pomyślałam że napisała to jakaś wariatka a dzisiaj to ja jestem taką wariatką,ale co tam mogę być i wariatką ,skoro dzięki temu moje włosy wyglądają o niebo lepiej.
Przechodząc do rzeczy ,jakiś czas temu postanowiłam że nie będę szarpać włosów nie potrzebnie grzebieniem czy szczotką ponieważ zauważyłam na nich dosyć dużo moich włosów.
Nie sądziłam że tak długo uda mi się wytrzymać bez czesania włosów.Całe szczęście nie spotkałam przez ten okres trzech miesięcy szamponu który by plątał mi włosy i spowodował to żebym musiała je czesać.
Nier wiem czy to przez nie czesanie włosów ,czy to przez używanie kosmetyków,ale nie zauważyłam rozdwojonych końcówek,włosy o wiele mniej się puszą a co najważniejsze skręt teraz jest o wiele wyraźniejszy niż za czasów kiedy rozczesywałam włosy.
Nawet czesanie przed myciem im nie służyło,włosy po myciu i tak miały rozluźniony skręt i były bardziej spuszone.
Używałam przedtem TT kompaktowego i grzebienia z szeroko rozstawionymi zębami.Choć tyle naczytałam się zachwytów nad TT w czesaniu kręconych włosów ja nie zauważyłam czegoś "wow",najwidoczniej moje włosy nie lubią czesania.
A teraz grzebień czeka na jakąś specjalną okazję,może jak kupie lokówkę,będę musiała przeczesać włosy by rozluźnić loki ,a TT używam do masażu skalpu po nałożeniu wody brzozowej.
Pamiętam jak jeszcze przed włosomaniactwem potrafiłam przeczesywać włosy co godzinę ,bo wyglądały okropnie,całe szczęście dzięki blogom włosomaniaczek zrozumiałam jak pielęgnować włosy kręcone :)
A wy jak często czeszecie swoje włosy ? :)
Pozdrawiam Was cieplutko :*
Ciekawe, nie sądziłabym, że bez czesania włosy mogą się prezentować bardzo dobrze:)
OdpowiedzUsuńJa mam włosy proste wiec na czesanie jestem skazana:) Jednak nie czeszę często, raz dziennie grzebieniem, a tak w ciągu dnia to ewentualnie przeczesuję palcami tylko:)
Aż trzy miesiące? Jejku, mimo tego że sama mam krótkie włosy nie wyobrażam sobie wytrzymania tak długiego czasu bez choćby lekkiego przeczesania ich w celu ułożenia...
OdpowiedzUsuńCiekawy eksperyment, podziwiam Twoją wytrwałość, sama w życiu bym się na coś takiego nie pisała. ;)
Dla mnie to nie do zrobienia, chodzić z takim kołtunem nie jest fajnie.
OdpowiedzUsuńNiestety u mnie "nie czesanie" w grę nie wchodzi, bo mam cienkie i rzadkie włosy, które niemiłosiernie się plączą :<
OdpowiedzUsuńMam to samo. Cienkie plączące się włosy... Ale może trzeba by spróbować i zobaczyć czy faktycznie to nie czesanie byłoby dla naszych włosów zbawieniem...
UsuńPrzy moich prostych włosach czesanie jest jednak ważne. Inaczej są przyklapnięte i bez życia :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie dodałaś zdjęcia "przed" i"po", bo też się zastanawiałam nad takim eksperymentem, może tylko krótszym:)
OdpowiedzUsuńCiekawy eksperyment, ale moje włosy mają skłonność do natychmiastowego kołtunienia i po 3 miesiącach nie dałoby już chyba rady ich rozplątać :D
OdpowiedzUsuńGdybym nie czesała włosów 3 miesiące, to by mi się zrobił jeden wielki dred :D Moje włosy okropnie się plączą ;) Ale trzymam za Ciebie kciuki, żeby efekty były zadowalające
OdpowiedzUsuńJa moje kręcioły czeszę jedynie podczas mycia. Kiedyś próbowałam nie czesać, ale u mnie się to nie sprawdza:(
OdpowiedzUsuńChciałam właśnie zrobić podobną akcję, ale niestety przez brak czasu sama zaczęłam czesać włosy i póki co muszę ją przełożyć na inny termin :)
OdpowiedzUsuń