Wieczorny rytuał pielęgnacyjny -sierpień 2016
O ile poranki póki co spędzam na ćwiczeniu jogi i delektowaniu się świeżymi owocami z ogródka to już nie długo wracam się kształcić co będzie oznaczać dla mnie brak wolnego czasu rano ,szczególnie że będę dojeżdżać, tak więc moja poranna pielęgnacja jest krótka i zwięzła a za to wieczorami stawiam na pełen relaks i dopieszczenie nie tylko mojej twarzy a także ciała i zmysłów :)
Jeżeli akurat przypada dzień na maseczkę a moja skóra jest zanieczyszczona a pory są zatkane ,to zaczynam oczyszczanie od parówki -do garnuszka wlewam gorącą wodę i nakrywam głowę ręcznikiem i tak pochylona spędzam ok 5-10 minut.Następnie robię peeling obecnie jest to Love me Green(zdradzę Wam że po filmiki Marki na YT spróbowałam peelingu z kawy i niedługo więcej o nim napiszę) a potem czas na glinkę -wybieram wtedy którąś z mojego zbioru -obecnie używam glinki błękitnej peelingującej,która jest moim wielkim ulubieńcem ,jeżeli macie skórę skłonną do zatykanie pór to koniecznie ją spróbujcie.Kiedy mam na sobie makijaż a to
nie jest często zmywam go mydłem Aleppo bądź olejem kokosowym.
Jeżeli akurat przypada dzień na maseczkę a moja skóra jest zanieczyszczona a pory są zatkane ,to zaczynam oczyszczanie od parówki -do garnuszka wlewam gorącą wodę i nakrywam głowę ręcznikiem i tak pochylona spędzam ok 5-10 minut.Następnie robię peeling obecnie jest to Love me Green(zdradzę Wam że po filmiki Marki na YT spróbowałam peelingu z kawy i niedługo więcej o nim napiszę) a potem czas na glinkę -wybieram wtedy którąś z mojego zbioru -obecnie używam glinki błękitnej peelingującej,która jest moim wielkim ulubieńcem ,jeżeli macie skórę skłonną do zatykanie pór to koniecznie ją spróbujcie.Kiedy mam na sobie makijaż a to