Ogórkowy ulubieniec-Ziaja
Już powróciłam z wakacji więc nadrabiam zaległości na waszych blogach jak również i na moim.Wypoczęta,opalona i z wielką chęcią do blogowania.
Nie wiem jak wy ale czasami są kosmetyki które towarzyszą mi od czasów podstawówki i gimnazjum i tak jest z kosmetykami firmy Ziaja,od nich zaczynałam moją pielęgnację w młodym wieku.
Nie wiem czy to ten sam produkt czy inny,ale kiedyś kilka lat temu używałam toniku ogórkowego z Ziaji w takim zielonym opakowaniu,tamtego już dawno nigdzie nie spotkałam,może to zmiana opakowanie ..
Sam produkt zamknięty jest w typowym dla ziaji opakowaniu,buteleczce z dozownikiem na klik.
Opakowanie ma 200ml i kosztuje jedynie 6zł.
Od toniku wymagam oczyszczenia rano cery po wieczornych pozostałościach i oczyszczenia cery z resztek makijażu.
A ten tonik skradł moje serce..Nie tylko sprawdza się znakomicie jako tonik,odświeża,tonizuje i łagodzi podrażnienia ale także świetnie zmywa sam makijaż bez jakiegokolwiek użycia wcześniej produktu do demakijażu. Sam zapach toniku jest delikatny,świerzy.
Nie widzę minusu tego produktu,tani,wydajny i do tego to działanie,widziałam na stronie Rossmanna że ma wejść do sklepów żel z tej serii więc na pewno się na niego też skuszę ,tylko po zużyciu moich zakupów z promocji -40%
Znacie mojego ulubieńca ?
Buziaki :*
Już bardzo dawno nie miałam nic z Ziai, ale chętnie wypróbuję ten tonik :)
OdpowiedzUsuńChętnie go poznam :)
OdpowiedzUsuńOgórkowy zestaw z Ziaji był moim pierwszym zestawem kosmetyków :) I tak jak uwielbiam Ziaję do tej pory, tak się okazało, że mam uczulenie na jeden ze składników... na wyciąg z ogórka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Czytałam już o nim niejedną pozytywną recenzję. Ja jakoś mam jednak awersję do toników Ziaji po tym jak jakieś 10 lat temu nagietkowy strasznie podrażniał mi oczy:(
OdpowiedzUsuńmoje pierwsze kosmetyki również były z ziaji :)
OdpowiedzUsuńU mnie również dodałam recenzję tego toniku i mam podobną opinię, ja posiadam wersję w zielonym opakowaniu i właśnie tej jeszcze nigdzie nie widziałam o;
OdpowiedzUsuńZparaszam :)
czaiłam się kiedyś na niego, muszę koniecznie spróbować :)
OdpowiedzUsuń