Sławny Kallos na moich włosach

Już kilka miesięcy temu skusiłam się na zakup mlecznego Kallosa ,po tylu przeczytanych opiniach nie mogłam sobie odmówić jeszcze za taką cenę ,ale przejdźmy do recenzji ...

Co mówi producent ?

Dzięki proteinom pozyskanym z mleka krem wspaniale nadaje się do każdego rodzaju włosów, pozostawiając je delikatne i odżywione. Doskonały do zregenerowania włosów osłabionych przez rozjaśnianie, farbowanie oraz trwałą ondulację.

Skład:

Cena

1000 ml 10 zł-15 zł ,

275 ml za około 5 zł,

1500 zł widziałam za 16 zł 

Moja opinia

Długo się zbierałam z recenzją ponieważ nie byłam pewna co napisać.

Wszyscy są oczarowani jej zapachem,faktycznie jeśli odkręciłam ją czułam waniliowy budyń lecz po chwili taki straszny chemiczny zapach ,nie wiem czy dlatego ,że mam jakiś wyczulony węch a może któraś z was ma podobne odczucia.

Plusem jest na pewno opakowanie i cena,pamiętam ,że w przypadku Biowaxów miałam trudność włożenia mojej szerokiej ręki do opakowania aby wyjąc porcję maski,w przypadku Kallosa nie miałam tego problemu.Cena ja płaciłam 10,99 za litr więc super

Stosowana na włosy jako maska na godzinę pod czepek lub bez nie sprawdziła się.

Ale jeśli dodałam siemię lub miód czy olej makadamia cudownie je nawilża ,zmiękcza i na pewno poprawia ich stan dowodem tego może być moja ostatnia aktualizacja włosowa ,poprawa skrętu,sprężystość to na pewno też jej zasługa.

Za jakiś czas skuszę się,na razie zbieram pieniążki.Nie wiem czy jestem aż tak skąpa ale porostu jeśli mam coś kupić to wole już zrobić to tak hurtowo,skuszę się jeszcze na inne rodzaje Kallosów :)